sobota, 25 czerwca 2011

Obierak, którego nie warto kupować


To także jest obieraczka do warzy i owoców (patrz: post poniżej), ale z tego zakupu nie jestem zadowolona. Wrzucam to ku przestrodze.
Miało to być szpejo, które cudownie i cieniutko usunie skórkę nawet z pomidora, co przesądziło o zakupie.
Okazało się, że owszem, obiera ale grubo, że możliwość przestawiania ostrza poziomo lub bocznie jest funkcją w ogóle niepotrzebną, a na koniec ułamała się główka, gdy obierałam buraki. I po ptokach.

Obieraczka do warzyw i owoców


Ta jest z firmy Tescoma i jest dobra w zasadzie do ziemniaków czy selera, czyli do warzyw, które trzeba grubo obrać. Do marchewki czy ogórka mam taką starą, wysłużoną a jednak jarą jeszcze. Z wypasionej teskomy korzysta Martik, który obiera nią ziemniaki. 
Mamcia jedzie po staremu nożem :-)

niedziela, 8 maja 2011

Podstawka pod kapiącą łyżkę

Zasadniczo pobieżnie to ponad dwadzieścia lat odkładałam łyżkę na talerzyk, deseczkę, rant zlewu, "kant" garnka czy po prostu na stół (i tak uświniony podczas przygotowania jedzenia). Dopiero niedawno kupiłam se takie cóś i - o dziwo! - używam! Odstępy między zębami są dość szerokie, więc nawet trzy drewniane łyżki się zmieszczą obok siebie (warto na to zwrócić uwagę, pojedyncze odstawki są bez sensu, skoro po odłożeniu jednej łyżki, którą dejmy na to raz zamieszałaś, trzeba to potem myć. To już lepiej zetrzeć stół ;-) 

Radełko do wycinania

To radełko mam jeszcze po Mamie. W zasadzie jest to zbędne szpejo, bo przecież można wycinać ciasto prosto, nie musi mieć karbowanych brzegów. Ale fajnie wygląda wycięty nim chrust, kruche ciasteczka czy - gdy raz na ruski rok się zmogę - brzeżki ravioli.

Lejek do butelek


Banalne. Zwykły lejek. Ale jednak bez lejka się nie da, chyba że ktoś ma niesamowitego cyla ;-)

wtorek, 3 maja 2011

Miska przeciwchlapna

Kiedy kupujemy miskę do ubijania ważne są trzy rzeczy: żeby nie była za mała, żeby się nie ślizgała po stole (powinna być taka gumowa obręcz pod spodem) i żeby miała nakładkę przeciwchlapną, czyli cosik jak pokrywkę z wyciętym otworem na fyrtaki miksera. 
Ta jest bardzo dobra, chyba z Betterwera - jest dodatkowo z masywnego, twardego plastiku, więc stabilna i nie rysuje się. Nie chłonie też zapachów, co ma znaczenia, gdy nie mamy osobnej do słodkiego i słonego. Aha, i jeszcze ma zatykaczkę na ten otwór pośrodku, czyli można szczelnie przykryć np. bitą śmietanę i nie złapie zapachów z lodówki.

Garnek do gotowania mleka

Jeśli w jakimś domu są małe dzieci albo spożywa się dużo mleka to specjalny garnek, przeznaczony tylko do tego, jest bardzo potrzebny. MOzna kupić jeszcze takie o podwójnych ściankach, między które nalewa się wody, wtedy mleko NIGDY się nie przypali i można tam np. topić czekoladę czy ubijać kremy na parze, ale i ten jest dobry. 
Ma solidne dno, gładko i grubo polewane ścianki i brzeg zapobiegający kipieniu. Chociaż rzadko gotuję mleko (tylko czasami dzieci do kakao), to wtedy gdy goszczę np. moje małe potworki albo trzeba ugotować mleko do masy - taki garnek się przydaje.

Młynek do bakalii

Młynek przydaje się do szybkiego zmielenia bakalii, a właściwie ich starcia w takie drobne wiórki. Migdały, orzechy włoskie czy laskowe np. do masy lepsze są mielone przez maszynkę do mięsa, ale ten młyneczek bardzo szybko się myje i łatwo wydostać resztki orzechów. Najczęściej używam go do przygotowania masy orzechowej do naleśników Gundela oraz spodów z migdałami pod serniki. 

poniedziałek, 2 maja 2011

Moździerz

Moździerz się przydaje. Można zmiażdżyć wiele rzeczy, które wymagają utłuczenia (u mnie na ten przykład czosnek, orzechy, jakieś zioła z solą, ziarna pieprzu w całości, ciasteczka na spód pod sernik itp.) Ten jest zabytkowy, przywieziony z Ziem Odzyskanych w czasie exodusu ludności po wojnie. Lekko mię tylko zastanawia fakt, co tłukła  w nim jakaś niemiecka gospodyni w tym Wilkanowie...

piątek, 11 marca 2011

Odstawek herbaciany


Rzecz w zasadzie zupełnie zbędna, ale... jednak używam! Odkładam na to  herbatę, gdy rano zaparzam ją idąc do szkoły. Wiem, że za chwilę Martik, który lubi pić siurki, a nie herbatę (kolor słomy owsianej) sięgnie po tę torebką i zaparzy sobie jeszcze siedem kubków.

Foremki do babeczek i tarteletek


Do babeczek słonych i słodkich potrzebne są foremki głębsze i bardziej strome. Na tarteletki świetne są takie, jak na zdjęciu. Mimo, że to po prostu zwykła blacha, to wystarczająco spełniają swą rolę, zresztą kruche ciasto jest tłuste i nie ma obawy, że nie wyjdzie z foremki. Do innych wypieków lepsze są chyba silikonowe albo kamionkowe. Nie używa się tego często, ale nie mam pojęcia, czym można by zastąpić takie foremki. Jednak trzeba je mieć.

Mała chocheleczka

Przydatna, gdy trzeba wybrać np. sos z małego naczynia albo do nalewania do małych miseczek.

Szklana deska do ryb


Co prawda niemiłosiernie na niej zgrzyta nóż, co przyprawia o ciarki na plecach nawet ludzi z wrodzoną głuchotą, to jednak myje się idealnie i nie śmierdzi śledziami. 
Służy mi także jako tło do niektórych zdjęć jedzenia, bo ma zaiste oczorwące barwy :-)

wtorek, 25 stycznia 2011

Długa łyżeczka

Nie wiem, skąd ją mam, ale jednak jest potrzebna. Najpierw służyła do wygarniania majonezu czy dżemu z wyższego słoika, ale od kiedy Jurand sprezentował mi kubek do kawy dużo wyższy, niż zwyczajny, okazuje się, że można w nim zamieszać cukier tylko tą łyżeczką (albo łyżką stołową). Przydaje się także do mrożonej kawy w wysokich szklankach.

Łyżeczka do oliwek


W zasadzie zbędny pizdryk. Ale - o dziwo! - wytrzymała u mnie już kilka lat (była dodatkiem do jakiejś gazety). Raz na ruski rok rzeczywiście wyciągam nią oliwki z takiego wąskiego buteleczko-słoika. Niemniej sądzę, że bez niej można się obyć.