sobota, 25 czerwca 2011

Obierak, którego nie warto kupować


To także jest obieraczka do warzy i owoców (patrz: post poniżej), ale z tego zakupu nie jestem zadowolona. Wrzucam to ku przestrodze.
Miało to być szpejo, które cudownie i cieniutko usunie skórkę nawet z pomidora, co przesądziło o zakupie.
Okazało się, że owszem, obiera ale grubo, że możliwość przestawiania ostrza poziomo lub bocznie jest funkcją w ogóle niepotrzebną, a na koniec ułamała się główka, gdy obierałam buraki. I po ptokach.

3 komentarze:

  1. fajnie że zaczęłaś prowadzić takiego bloga, ja uwielbiam wszystkie domowe gadżety i fajnie że objaśniasz do czego ich używasz

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja nie umiem obierac tym nic a nic;)))

    OdpowiedzUsuń

Zalew spamu i mnie pokonał... dlatego musiałam włączyć tę uprzykrzoną weryfikację obrazkową :-(