czwartek, 17 czerwca 2010
Wyrabiacz kul i wyrabiacz kulek
No cóż... Prawdę mówiąc, to te dwa szpeja są w zasadzie kwiatkiem do kożucha. No chyba, że ktoś ma maszynę do lodów i je wyrabia w domu, to wtedy ten większy kulownik może być przydatny, chociaż podejrzewam, że by się giął (lepszy byłby metalowy, czyli łyżka do lodów).
Ja używam tego zielonego tylko do robienia kulek z kaszy. Ziemniaków jakoś nie kulkujemy, a tak właściwie to nie wiem, dlaczego... hmmm..., może jednak przyznać dużemu 2 gwiazdki?
Natomiast to małe cóś jest używane raz w roku do robienia sałatki owocowej. Sałatkę jak najbardziej można pokroić w kosteczkę, więc tylko 1 gwiazdka. A może jeszcze do czegoś można użyć, tylko ja nie wiem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ten duży jest marnej jakości - mama moja ma taki sam, trudno się z nim pracuje...
OdpowiedzUsuńprawdziwe metalowe są fajne - można porcjować ziemniaki, a to wygląda ładnie na talerzu - jest też szansa, że zje się wtedy mniej; chciałabym mieć taki przyrząd w domu
Wyrabiacza małych kulek używam do wydrążania gniazd nasiennych z połówek jabłek. Niekiedy wykrawam kulki z owoców, których używam jako ozdoby do ciast lub deserów.
OdpowiedzUsuńJa używam do wykrawania kulek z dyni, które to kulki marynuję w syropie do słoików i zimą mam słodką, pyszną przekąskę, jak również dodatek do deserów
OdpowiedzUsuńI jeszcze zapewne ślicznie te kuleczki wyglądają :-)
Usuń