poniedziałek, 28 czerwca 2010
Takie cóś do miodku
Kompletnie nieużywane przeze mnie.
Raz próbowałam, ale straty miodu obranego w tych rowkach były zbyt duże, po polaniu (z trudem, miód był gęsty) nie wiadomo, co zrobić z resztą, wydłubać się nie da, trza było wycyckać. Położone na talerzyku ciapało, wsadzone do słoika wchłaniało w siebie dalsze porcje miodu.
Ludzie tego używają, może oni celebrują śniadania z rzadkim miodem, albo posiłki jak w "Osiem i pół tygodnia", noooo, tak, wtedy to może mieć sens.
W kuchni bez tego obejść się można znakomicie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zalew spamu i mnie pokonał... dlatego musiałam włączyć tę uprzykrzoną weryfikację obrazkową :-(