niedziela, 27 czerwca 2010
Wyciskarka do czosnku
Wyciskarka do czosnku ułatwia życie, zwłaszcza komuś, kto jak ja jest pożeraczem tego warzywa (znać, że randki mam już za sobą...). Nie jest to jednak rzecz, której niczym nie można zastąpić, bo można ząbki rozgnieść z solą (pamiętam to z dzieciństwa) albo po prostu skroić w drobniutką kostkę. Niemniej ten przydaś przyspiesza pracę w kuchni.
Obydwa przedstawione na zdjęciach są bublami, chociaż niemało kosztowały. Ten u góry nie dociska do końca (fajne ma tylko te kolce, wypychające resztki), a z kolei ten poniżej wypuszcza bokiem całe płaty niezmiażdżonego czosnku.
Najlepsze są ruskie, pancerne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
potwierdzam-najlepsze są ruskie
OdpowiedzUsuńtez mam ruski!!a o tym sposobie z sola to nie wiedzialam:)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę genialny sposób, to jest zetrzeć ząbek czosnku na tarce ( oczka jak do ziemniaków na placki ziemniaczane)przez uczciwą folię, czyli taką, która się nie podrze. Polecam, bo szybko, bez zmywania, a straty w czosnku znikome.
OdpowiedzUsuńHej, Ania, znowu Cię pozdrawiam, dzięki za radę z tarką, ale mam już (albo może: niestety) w spadku po Mamie wyciskarkę ruską pancerną jeszcze za Breżniewa wyprodukowaną (na patencie Kałasznikowa), więc już przeciskam wszystko, co się rusza i na dżewo nie ucieka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Marzynia
hahaha, ja też mam ruską))niezniszczalna i nie do pobicia))Tarkę też mam-ale wolę to ruskie ustrojstwo)0
OdpowiedzUsuń