niedziela, 13 czerwca 2010
Mata do pieczenia
Nie wiem, jaki przyjąć klucz umieszczania postów.
Trudno wystopniować, które rzeczy są bardziej, a które mniej ważne, zresztą to sprawa subiektywna.
Dla mnie np. odkryciem roku 2009 była silikonowa mata do pieczenia (ta akurat jest z Betterware). Wcześniej używałam papieru do pieczenia lub folii aluminiowej, jeśli trzeba było wyścielić czymś blachę. Od kiedy mam tę matę, piekę tylko na tym. Do tej magicznej niby-tkaniny nie przylgnąłby nawet klej Konrada, a piekły się na niej i larowate bagietki, i klejący jak butapren chleb i skapywał na nią ser i zastygał karmel.
Ten cud techniki jest naprawdę przydatny, aczkolwiek skoro mogłam się obyć bez takiej maty przez tyle lat, no to chyba nie jest to niezbędnik, dlatego przyznaję 3 gwiazdki (w skali 1-5)....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Marzyniu przy Tobie odkrywam cuda nowoczesnej kuchni...a ja taka nieco staroświecka i używam papieru do pieczenia. Dzięki za podpowiedź - kupię sobie taką matę, a co mi tam:) Jutro się przymierzam do pieczenia ciasteczek Martika:))) Buziaczki,pa.
OdpowiedzUsuńKochana, a jakiej marki ta mata i skąd ona? Żywom zainteresowana tematem, bo mnie się te co mam, teflonowe, kończyć zaczynają po wyraźniej pomocy ze strony szwagra (będzie za to gnił w piekle lol)
OdpowiedzUsuń