piątek, 5 czerwca 2020
Termometr kuchenny
Średnio potrzebny, no chyba że ktoś notorycznie temperuje czekoladę (bo podobno nie da się tego zrobić bez termometru - ciekawe, czy Van Houten też stał nad garem i mierzył 😉) Dawniej używałam go często przy pasteryzacji syropów ziołowych - aby podgrzać maksymalnie, ale nie zagotować (teraz robię to na czuja). Gdy robi się domowe wędliny w szynkowarze, to wtedy się go wbija w mięso przez malutką dziurkę i wiadomo, kiedy osiąga te 73 - 75 stopni (i tu jest przydatny, bo w zamkniętym metalowym pudełku może dziać się wszystko. Pamiętam pierwszy wykon i stres, że wybuchnie, a kawałki bulgocącej mielonki przylgną mi do twarzy - pochylonej i nadsłuchującej - jak Obcy). W sumie - chyba warto kupić!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja zawsze uzywam do steków, gdyz kazdy z moich domowników ma swoje preferencje, poczawszy od krwistego a skonczywszy na dobrze wysmazonym, wiec bez termometru ani rusz :)
OdpowiedzUsuńDla mnie na razie dostępne są tylko steki z Biedry, więc nie pamiętam smaku :-D
UsuńTeż mam, ale rzeczywiście używam rzadko. Właśnie potrzebny do gotowania w szynkowarze.
OdpowiedzUsuńPrzy robieniu serów jest niezbędny :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie 🖐🙂
OdpowiedzUsuńZauważyłem Twoje komentarze, jakie pojawiły się na moim blogu, z czego chciałem niezmiernie podziękować, jak i również za odwiedzenie mojego bloga.
Twoje blogi są bliskie tematowi związanemu z gastronomią i kulinariami, więc będę często je zaglądał. Ten termometr jest bardzo przydatny w gastronomii, gdzie należy ustalić temperaturę serwowanych potraw, gdyż system HACCP również określa temperatury, jakie powinny zawierać serwowane potrawy, o czym już wspominałem w jednym z moich wpisów na moim blogu.
Pozdrawiam Cię cieplutko i od serca 🥰🖐🙂🧡