niedziela, 11 lipca 2010

Cedzak


Powinien być (moim zdaniem, ma się rozumieć) właśnie taki: dość duży, głęboki, jakby rzadkie sitko, ale bez wypustki na oparcie o brzeg. 
Jeśli jest mały, wyciąganie pierogów z dużego rondla trwa tak długo, że te ostatnie mogą się rozgotować. Jeśli jest płaski, pierogi czy frytki uciekają nam z niezabezpieczonej powierzchni. Wypustka na oparcie o brzeg garnka lub do powieszenia na jakimś haczyku utrudnia manewrowanie przy brzegu garnka, gdzie nieraz ściga się upierdliwie uciekające kopytko. Powinien być ze stali nierdzewnej.
Mój i tak ma wadę: pod zawinięty brzeg dostaje się olej i trzeba odkładać na papierowy ręcznik (frytki czy inna smażenina) lub woda i można się sparzyć, wypuszczając wrzące krople np. na bosą stopę (pierogi, kopytka, leniwe).

1 komentarz:

  1. Marzyniu znalazłam dla Ciebie dwa przydasie dzisiaj je sfotografuję :)) nie mam jednak Twojego maila żeby Ci przesłać fotki-na moim blogu jest mailik do mnie odezwij się proszę :))

    OdpowiedzUsuń

Zalew spamu i mnie pokonał... dlatego musiałam włączyć tę uprzykrzoną weryfikację obrazkową :-(