niedziela, 20 lipca 2014

Siteczko - zaparzarka do ziół i herbaty

Użyłam tego może z raz (jakieś tam ziółka sypkie trzeba było zaparzyć i przypomniałam sobie, że posiadam). Trzymam TYLKO dlatego, że znajoma raz to u mnie widziała i powiedziała: "O, jakie fajne, gdzie kupiłaś?!" Była to jedyna rzecz, na widok której się ożywiła, więc w razie, gdyby zapadła w stupor katatoniczny na ten przykład, to się ją ożywi tym szpejem.

9 komentarzy:

  1. Czasem i mnie zdarza kupić jakis drobiazg, który rzadko ogląda swiatło dzienne, bo rzadko się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda rewelacyjnie! Istne arcydzieło :-) Muszę spróbować jak najszybciej. Pozdrawiam i dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wygląda! Takie siteczko jest pewnie dość przydatnym narzędziem! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, no! To fajne jest! Mam takich 3! I używam. Zwłaszcza jak zasiada nas kilkoro i każdy ma ochotę na inną herbatę (a u mnie głównie herbatki luzem, bez papiurka)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My, jako czereśniacy z Watahy Jarzębiaka pijamy niestety głównie te zmiotki z kontenera w torebkach, ale posiadam też prezent w postaci fusiastej, więc teraz czasem się przydaje :-D CaUski serdeczne, że też tu trafiłaś :-)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uzywam codziennie! Pije tylko sypka herbate i nie zawsze owocowa, która mozna spokojnie tez "zjesc", wiec te inne pozostaja w sitku i dzieki temu picie herbaty bez "fusów" jest przyjemnoscia.

    P.S. za szybko napisalam poprzedni komentarz i mial za duzo literek, wiec go skasowalam i powtórzylam, tym razem mam nadzieje, bez literówek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Spoko, Ava, ja pracuję w podstawówce! Całuski :-)

    OdpowiedzUsuń

Zalew spamu i mnie pokonał... dlatego musiałam włączyć tę uprzykrzoną weryfikację obrazkową :-(