piątek, 31 stycznia 2014

Obręcz na tortownicę

Trudno czymś zastąpić taką obręcz. Pamiętam z dzieciństwa, jak Mama kombinowała ze sztywnym papierem albo z folią aluminiową. (Jak była. W sensie że folia. No i jak było z czego upiec tort). Jeśli trzeba np. wylać na wierzch ciasta galaretkę to jest to super-przydaś. Nie wolno tylko zapomnieć o "uszczelnieniu" masą czy kremem przestrzeni między plastikiem a ciastem, bo potem się okaże (jak mnie za pierwszym razem), że mamy tę galaretkę w dolnej strefie stanów dennych :-D

3 komentarze:

  1. nie mam takiej obręczy, ale jak pomyślę, ze po zakupie i rzadkim pewnie jej użyciu schować gdzieś te obręcz muszę - to przechodzi mi ochota :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Co racja to racja. Mam też taką składaną (trochę mniej wygodna) na prostokątne ciasta. Nie wyobrażam sobie zabawy w folia aluminiową, choć wiem, że niektórzy jakoś sobie radzą. Ja mam podobną, tylko, że stalową - służy już parę ładnych ciast, a sama mam jakiś pociąg do ciast okrągłych, niekoniecznie tortów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam taką, tylko że meltalową i jest super przydatna :)

    OdpowiedzUsuń

Zalew spamu i mnie pokonał... dlatego musiałam włączyć tę uprzykrzoną weryfikację obrazkową :-(