niedziela, 20 stycznia 2013

Szklane naczynie do zapiekania

Cały czas go używam, a mam go wiele lat. Ma dwie wady: jest kruche i trzeba bardzo uważać, żeby nie uderzyć w coś np. pokrywą (Mamie się stłukła), a druga wada to brak "pewnych" rączek, za które można je uchwycić przy wyciąganiu z piekarnika. W związku z tym za każdym razem mamy horror w pigułce, przy wyjmowaniu rozpalonej zapiekanki na ten przykład. Szybciutko się nagrzewa i dość szybko stygnie. Dodam, że oprócz niego mam małe kamionkowe, garnek rzymski, patelnię cygańską z odkręcaną raczka i starą żeliwną gęsiarkę. Bo my lubimy zapiekać :-).

środa, 16 stycznia 2013

Spryskiwacz

Zwykły plastikowy spryskiwacz, relikt z czasów sprzedżelazkoparowych. Obiekt pożądania każdego Niemca w Enerdówku (wiem, byłam, sprzedawałam, do dziś tkwię w szoku dlaczego). Mnie służy do pryskania na dno piekarnika w czasie pieczenia chleba. Można też pryskać metodą Babci Broni (czyli wargowo - paszczową), ale raz że dzieci się krzywo na mnie patrzą, a dwa: gorąc bucha paszczę ;-).

Blaszka z kratką

Jest to średniej wielkości stalowa blaszka z pasującym do niej wkładem - kratką w środku. Przydaje się wielokrotnie, np. do pieczenia kurczaka, kiełbaski albo boczku - generalnie rzecz biorąc tam, gdzie nie chcemy, by potrawa pływała w wytapiającym się tłuszczu czy własnym soku. Kratka ma także zastosowanie do studzenia np. ciastek czy jakiegoś placka. A najczęściej służy mi do rozmrażania ryb i mięsa w lodówce.