wtorek, 25 stycznia 2011
Długa łyżeczka
Nie wiem, skąd ją mam, ale jednak jest potrzebna. Najpierw służyła do wygarniania majonezu czy dżemu z wyższego słoika, ale od kiedy Jurand sprezentował mi kubek do kawy dużo wyższy, niż zwyczajny, okazuje się, że można w nim zamieszać cukier tylko tą łyżeczką (albo łyżką stołową). Przydaje się także do mrożonej kawy w wysokich szklankach.
Łyżeczka do oliwek
W zasadzie zbędny pizdryk. Ale - o dziwo! - wytrzymała u mnie już kilka lat (była dodatkiem do jakiejś gazety). Raz na ruski rok rzeczywiście wyciągam nią oliwki z takiego wąskiego buteleczko-słoika. Niemniej sądzę, że bez niej można się obyć.
Subskrybuj:
Posty (Atom)